czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 9

*Jo*
Film był prze zabawny, wiliśmy się ze śmiechu po całej podłodze. Gdy Kendall dostawał głupawki ja "łapałam" to po nim. Gdy film się skończył powoli się uspokajaliśmy. Byłam wyczerpana tym śmiechem więc przytuliłam się do mojego blondaska i po chwili byłam już w krainie snów. Gdy się obudziłam zobaczyłam, że jestem w sypialni a na przeciwko mnie leżał Kendall i przypatrywał mi się czule.
-I jak się spało księżniczko?-zapytał
-A dobrze, kotku.-uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego
-Mam być zazdrosny?-zapytał po chwili ciszy
-A niby o kogo?-rzekłam lekko przestraszona
-O Liptona.-uśmiechnął się wskazując na psa który rozłożył się na drugiej połowie łużka i merdał wesoło ogonkiem.
-Słodziak z niego, tak jak ty.-powiedziałam i pocałowałam go delikatnie w usta, mój chłopak nie czekał długo i szybko oddał pocałunek.
-Kocham cię.-wyszeptał między pocałunkami
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
-Wiesz co chciałbym teraz zrobić?-zapytał wystawiając psa za drzwi
-Nie...-uśmiechnęłam się do niego zalotnie
-Chciałbym teraz cię tulić i całować.-rzekł i podszedł do mnie
-Jakiś ty słodki.-wyszeptałam a Kendall zaczął mnie całować to w usta to po szyi.
-Nawet o tym nie myśl, jeszcze nie teraz.-uśmiechnęłam się i odepchnęłam go od siebie gdy był blisko mojego dekoltu.
-Spokojnie zaczekam.-rzekł i przytulił mnie mocno
-I za to cię kocham.-powiedziałam i jeszcze mocniej wtuliłam się w niego
-I tylko za to?-zapytał jagby był zawiedziony.
-No nie tylko za to.-odpowiedziałam spokojnie
-No ja myślę.-rzekł rozbawiony. Leżeliśmy tak dłuższą chwilkę gdy usłyszeliśmy krzyki Katie.
-Jo twój pies osikał mi ciuchy!!!!-krzyczała wściekła
-Oh Lipton...-burknął Kendall
-Nie przejmój się.-odpowiedziałam spokojnie i wyszłam z pokoju razem z Kendallem
-Lipton no mały chodź.-zawołał go mój chłopak po czym wziął go na ręce.

*Carlos*
Siedziałem w domu i grałem na konsoli gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem niechętnie i otworzyłem je, okazało się, że była to Miranda.
-Hejka wejdź.-uśmiechnąłem się i skinieniem ręki zaprosiłem ją do mieszkania.
-Carlos ja chciałam porozmawiać...-zaczęła niepewnie
-A o czym?-zapytałem spokojnie
-O tym pocałunku.-powiedziała wprost
-Strasznie cię za niego przepraszam...-wyjąkałem
-Nic się nie stało. Chciałam tylko wiedzieć czy on coś znaczy.-rzekła spokojnie
-Ja sam nie wiem no...-wyjąkałem
-Spoko ja chciałam ci tylko powiedzieć, że podobasz mi się...ale nie ważne-chciała już wyjść ale złapałem ją za rękę i pocałowałem
-Ty też mi się podobasz. Będziesz moją dziewczyną?-zapytałem niepewnie
-A mam inne wyjście?-zachichotała i przytuliła się do mnie
-No moim zdaniem tak.-odpowiedziałem wesoło
-No więc będę twoją dziewczyną.-rzekła radośnie i pocałowała mnie w policzek
-To Miri co teraz robimy?-zapytałem
-Chyba lubisz zadawać pytania.-zaśmiała się i usiadła na kanapie
-No nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałem i przysiadłem się do niej
-Wiesz...cieszę się, że mam kogoś kto mnie zrozumie.-Miranda popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się szeroko
-Ja też.-odpowiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w tym samym momęcie usłyszałem czyjeś krzyki.
-Gorzko! Gorzko!-był to James, który siedział prawie cały dzień i dopiero teraz postanowił się wyłonić
-Zazdrościsz?-zapytałem poirytowany
-Nie mam czego. Idę się teraz spotkać z Suzan pa-powiedział i wyszedł

*Suzan*
Siedziałam sama w domu bo co innego nie miałabym robić? Przecież jestem niewidoma... a więc zatem nudziłam się jak mops, alaska tym czasem spała w najlepsze. Wiedziałam o tym bo słyszałam jej chrapanie. Siedziałam tak dłuższą chwilkę kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Ostrożnie wstałam i powoli podeszłam w ich stronę ale zanim je otworzyłam zapytałam.
-Kto tam?
-To ja James, możesz otworzyć Suzan?-odpowiedział głos
-Zapraszam.-powiedziałam i wpuściłam go do środka
-Suzan chciałem z tobą pogadać.-powiedział zamykając drzwi bo wydał przy tym charakterystyczne dźwięk
-A o czym takim?-zapytałam niepewnie
-Najpierw pomogę ci usiąść.-rzekł podnosząc mnie i kładąc na kanapie
-Ok. To o czym chciałeś pogadać?-uśmiechnęłam się delikatnie, niespodziewanie poczułam jak James siada obok mnie i chwyta mnie za rękę
-Słuchaj... podobasz mi się i zakochałem się w tobie od początku ale bałem się wyznać ci moje uczucia. Bo wiem jak niektórzy mnie spostrzegają. Myślą, że jestem zapatrzonym w siebie dupkiem i nie interesują mnie losy innych ale prawda jest inna...-powiedział ze skruchą w głosie
-James ja ci ufam i wieżę, że nie jesteś taki... a z resztą dobrym przykładem jest to, że pomogłeś mi w tym zaułku. Dziękuje.-rzekłam spokojnie ale w głębi duszy byłam taka radosna
-Cieszę się, że ktoś kogo znam niezbyt długo ma o mnie takie zdanie.-powiedział wesoło
-To o co chciałeś mnie zapytać bo troszkę odeszliśmy od tematu...-zaśmiałam się
-Wiesz już nic takiego.-powiedział ale w jego głosie było słychać rezygnację i żal

_______________________________________________________________________________
Kolejny rozdział ale sorry, że taki krótki. Ostatnio mam sporo nauki ale ściągi zrobią swoje haha. A co do kolejnego rozdziału to mam pewien pomysł ale jeszcze muszę go ogarnąć ale jak narazie zapowiada się świetnie. Dobra powiem wam tylko, że będzie się działo ale więcej wam nie powiem więc ciiiii.

~Sonny <3333

P.S już w poprzedniej notce miałam to napisać ale zapomniałam więc chciałbym pogratulować Katelyn Tarver, dziewczyna zaręczyła się jakiś czas temu więc gratulacje Katelyn!!!

http://img.besty.pl/upload/file/1186085.jpg

1 komentarz:

  1. Super, Świetnie, brak mi słó, cóż więcej moge powiedzieć. Czekam na nexta :) Nie moge sie doczkeać i ten złowieszczy smiech, hahahaha xD

    OdpowiedzUsuń