*Camille*
Był słoneczny letni dzień, tak więc postanowiłam się trochę poopalać bo moja karnacja była strasznie jasna. Gdy tak siedziałam na leżaku po jakimś czasie ktoś zasłonił słońce, okazało się, że był to Logan.
-Mam coś dla ciebie.-uśmechnął się lekko ale niepewnie.
-O co takiego?-rzekłam zaskoczona
-Proszę.-rzekł w odpowiedzi i podał mi bukiet białych róż. Uwielbiałam białe róże tylko ciekawiło mnie z kąd on wiedział, że to moje ulubione kwiaty...może Jo mu to powiedziała...
-Dziękuje są piękne.-powiedziałam wesoło i powąchałam kwiaty, ten słodziutki zapach...ehh jak ja go uwielbiam.
-Camille....może eeee ten tego...pójdziesz ze mną na randkę?-rzekł skrępowany i lekko przestraszony, spojrzałam na Logana czule i powiedziałam:
-Bardzo chętnie, to o której?-popatrzyłam na bruneta, na zewnątrz byłam spokojna ale w głębi duszy cieszyłam się jak małe dziecko które właśnie wygrało lizaka.
-Wpadnę do ciebie o 7pm ok?-zapytał niepewnie.
-Dobrze to do 7pm.-uśmiechnęłam się lekko, wstałam ze swojego lerzaka i poszłam do swojego mieszkania, po drodze zadzwoniłam do Jo aby za chwilę przyszła do mnie. I tak terz było, nie zdążyłam dobrze wejść do mieszkania gdy w drzwiach stanęła Jo.
-Wchodź musisz mi pomuc.-rzekłam wciągając ją za rękę do mieszkania i zamykając drzwi.
-Camill co się stało?-zapytała zdenerwowana i chwyciła mnie za ramię.
-Mam randkę z Loganem!!!!-krzyknęłam podniecona i aż zapiszczałam z radości.
-No to gratulacje. Ale w czym mam ci pomuc?-rzekła zdziwiona i popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
-No musisz mnie wyszykować!-krzyknęłam
-No ok, to zaraz wybierzemy ci ubranie i zrobię ci fryzurę.-uśmiechnęła się lekko
-Jo dzięki.-przytuliłam ją
-Nie ma sprawy a z resztą ty też szykowałaś mnie na randkę z Kendallem.-uśmiechnęła się lekko
*Logan*
A jednak! Zgodziła się! Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Camille idzie ze mną na randkę o matko. Czułem się jagbym miał zaraz odlecieć z radości. Poszedłem do swojego pokoju, odświerzyłem się a następnie ubrałem elegancko. Kupiłem jeszcze naszyjnik dla Camille, chciałem aby wiedziała, że mi na niej zależt. Tak więc po załatwieniu wszystkich spraw przed randką poszedłem do Camille. Była za 2 minuty 7pm. Stanąłem przed jej mieszkaniem i zapukałem, drzwi otworzyła mi Jo.
-Camille twój kochaś przyszedł!-zachichotała i poszła do Kendalla, spojrzałem na Camille i oniemiałem. Miała na sobie czarną sukienkę gdzie niegdzie oczywiśce były wyszywane cekinki, sukienka oczywiście była mini. Chwyciłem delikatnie ją za rękę i poszliśmy. Na wieczór zaplanowałem mnustwo rzeczy, na początek zamówiłem dorożkę. Jeździliśmy tak po całym parku, w końcu dojechaliśmy nad jezioro, które wszyscy nazywali Amor. Wsiedliśmy do łudki i wypłynęliśmy na środek jeziora. Gdy już tam dotarliśmy odłożyłem wiosła i spojrzałem na Camille, jej oczy świeciły niczym gwiazdy a uśmiech był w stanie roztopić każde zamarznięte serce.
-To dla ciebie.-rzekłem podając jej pudełeczko, dziewczyna szybko odpakowała prezent.
-Logqn dziękuje...musiał być drogi.-powiedziała zapinając biżuterię na szyi.
-Oj tam oj tam. Kupiłem go z myślą o tobie.-rzekłem i niespodziewanie Cami usiadła obok mnie, spojrzałem jej głęboko w oczy. Chwyciłem delikatnie ręką jej twarz i delikatnie ale czule pocałowałem ją w usta. Bałem się, że przez to zniechęci się do mnie ale myliłem się. Camille nie czekała zbyt długo i szybko odwzajemniła pocałunek. Było na prawde magicznie, nic dziwnego, że wszyscy mówią na to jezioro Amor...
*James*
No niestety przegiąłem trochę i wkurzyłem Jenniferki, które oczywiście zwerbowały inne dziewczyny i wszystkie zaczęły mnie gonić. A ja w panicznej ucieczce postanowiłem się schować w pokoju Kendalla, który akurat siedział i rozmawiał z Jo.
-Błagam ratujcie!!-krzyknąłem rozpaczliwie i zatrzasnąłem drzwi do pokoju Kendalla. W tem zadzwonił telefon Jo, dziewczyna wstała i wyszła.
-Dobra James co tym razem zrobiłeś!?-zapytał Kendall załamując ręce
-No...chciałem poderwać Jenniferki i trochę przesadziłem.-wyjąkałem. Niespodziewanie usłyszeliśmy chaotyczne pukanie do drzwi.
-James zaraz cię dorwiemy!!!!!-usłyszeliśmy groźby dziewczyn.
-Właź do szafy!-krzyknął Kendall i na chama wepchnął mnie do tej małej szafy. I całe szczęście bo zaledwie kilka sekund później do mieszkania wpadły dziewczyny.
-Gdzie in jest!?-zapytała jedna z Jenniferek
-Ale kto?-Kendall za wszelką cenę starał się je spławić
-James! Gdzie jest James?!-krzyknęła inna dziewczyna
-James....on poszedł do miasta...-rzekł a moje napastniczki wybiegły z mieszkania. Gdy było już po wszystkim wyszedłem z szafy i zacząłem dziękować Kendallowi za to, że mnie schował. Kiedy już byłem pewien, że laski sobie odpuściły wyszedłem na miasto i skierowałem się do parku.
*Jo*
Gdy do pokoju wpadł James zadzwoniła do mnie Camille z prośbą abym przyszła do niej. Okazało się, że Cam miała randkę z Loganem. Tak więc pomogłam wybrać ciuchy i zrobiłam jej fryzurę. Gdy przyszedł Logan zawołałam Camille i poszłam do Kendalla. Kiedy weszłam do środka nikogo nie było, zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu a kiedy stanęłam koło sofy poczułam jak ktoś łapie mnie w tali i całuje delikatnie po szyi.
-Kendall wystraszyłeś mnie.-uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę
-No co? Już nawet nie mogę całować mojej dziewczyny?-zapytał ze śmiechem i pocałował mnie w policzek.
-Ojejku, przeciesz możesz. I przyznam, że to było całkiem fajne.-uśmiechnęłam się i oparłam ręce o jego tors.
-Wiedziałem, że ci się spodoba.-mruknął i zaczął mnie całą obcałowywać.
-Kendall przestań.-zachichotałam i pocałowałam go
-Jo czemu?-przestał mnie całować i spojrzał na mnie pytająco
-Bo tak.-odpowiedziałam i spojrzałam na niego czule
-No ale czemu?-Kendall nadal nie odpuszczał
-Powiedzmy, że mam z tym niezbyt miłe doświadczenia.- odpowiedziałam i spojrzałam na niego, blondyn był widocznie czymś zamyślony.
-Wybacz Jo, ja nie chciałem.-rzekł ze skruchą w głosie.
-Nic się nie stało a poza tym wiem, że nigdy byś mnie nie zranił.-powiedziałam i wtuliłam się w niego.
-To prawda...a może obejżymy film?-zaproponował chłopak
-Chętnie tylko co?-zapytałam i popatrzyłam na stosy filmów
-No może "Monstrum z lasu"?-zaproponował
-Niech zgadne znowu horror?-rzekłam i spojrzałam na niego wyniośle
-Nieee...-powiedział odwracając głowę
-Kendall!
-No co przeciesz wiesz, że uwielbiam horrory.-zaśmiał się
-Ta i zawsze masz nadzieję, że się do ciebie przytulę.-zaśmiałam się
-Osz ty mała werdo!-zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać
-Nie! Kendall nie proszę!-wydusiłam przez śmiech, niespodziewanie poczułam jak bierze mnie na ręce i kładzie mnie na kanapie
-Dobra ale teraz nie wstaniesz.-uśmiechnął się i przydusił mnie do kanapy tak abym nie mogła wstać.
-Kendall puszczaj mnie!-zaczęłam czuć się jakoś tak dziwnie
-Skoro nalegasz.-wyszczeżył ząbki w zgrabnym uśmiechu i położył się za mną ale ręką nadal obejmował mnie w tali. Ostatecznie zgodziłam się na ten film...
__________________________________________
Mam nadzieje, że ktoś czyta tego bloga a jeśli nie to cóż.....miłego dzionka
~Sonny
Zaciekawił mnie twój blog :D Więc czekam na kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńNie mam za złe co do bohaterów ;) lecz bardzo bym prosiła, abyś zmieniła imię i nazwisko Amber i Samanty, gdyż są to postacie same przeze mnie wymyślone, mam nadzieję, że rozumiesz :3
Czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam Stelss :***********
Wiem ale zaraz mam zamiar zmienić postacie i sory bardzo. A ciąg dalszy postaram dodać jutro. I u ciebie też czekam na kolejny rozdział
Usuń~Sonny ^^
Nie szkodzi ;) Jeśli chcesz postacie mogą zostać, ale proszę cię tylko, abyś zmieniła nazwy Amber i Samanty, a tak to spoko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :********
Ok, z biegiem czasu dodam inne postacie. A twoje usunęłam bo faktycznie popełniłam błąd.
UsuńFajny blog. Zdazaly sie bledy ort ale zapowiada sie ciekawie
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) zapraszam również do mnie http://btrprzygody.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz jednak zwracaj uwagę na ortografię, bo to troszkę razi ;)
OdpowiedzUsuń