*Kendall*
Siedzieliśmy tak dłuższy czas. Gdy zaczęło się nam nudzić zaproponowałem, że zadzwonię po resztę i zagramy w "prawda czy wyzwanie". Jo chętnie przystała na mój pomysł. Ja zadzwoniłem do Logana i Jamesa a Jo zadzwoniła do Carlosa. Logan powiedział, że zaraz wpadnie, to samo powiedział Carlos... tylko James nie odbierał. Pomyślałem, że spotkał się Suzan. Zanim jednak nasi goście przyszli wsypaliśmy chrupki do misek, to samo zrobiliśmy z żelkami. Mmmmm, jak ja kocham żelki, a już szczególnie cytrynowe. Miski z przysmakami postawiliśmy na stole, chwilę później przyszedł Carlos z Mirandą oraz Logan z Camille. Usiedliśmy na podłodze, wziąłem butelkę. Pierwsza kręciła Miranda bo jest z nas najstarsza. Dziewczyna zakręciła. Wypadło na Carlosa
-Wyzwanie!- krzyknął pewny siebie i wypiął pierś do przodu
-Całuj się z Loganem przez 5 minut. Ale namiętnie.-zaśmiała się złowieszo i razem z Jo oraz Camille zaczęła się śmiać
-Feeee!!!! Już wolę wypić wodę z kibla!!!-jęknął Logan i skrzywił się dając nam do zrozumienia, że za chiny tego nie zrobi
-No weź, psecies jestem taki ulocy-Latynos zrobił dziubek i zamrugał kilka razy. Zupełnie jak dziewczyna, która chce uwieść faceta.
-Ta, tylko ja nie jestem facetem, który podnieca się na widok innego faceta.-prychnął oburzony niczym rozdrażniony kot
-Albo cię pocałujecie albo... przebierzecie się w pieluchy i przez tydzień będziecie tylko w nich chodzić o hotelu.-powiedziała a ja razem z dziewczynami turlałem się po podłodze ze śmiechu. Ledwo co łapałem oddech. W pewnym momęcie dostałem takiej głupaki, że śmiałem się bez powodu, jeszcze chwila i bym się udusił. Do porządku doprowadziła mnie odpowiedź Carlosa i Logana.
-Zrobimy to.-powiedzieli równocześnie
-Czekajcie. Nagram to.-powiedziała Camille wyciągając telefon z kieszeni i włączając kamerę. Spojrzeliśmy na Logana i Carlosa, którzy patrzyli na siebie z niesmakiem.
-No dalej prosimy o sweet kiss!!!-zaśmiałem się głośno
*Carlos*
Po prostu zabiję moją dziewczynę! Żebym całował się z facetem!? To jest chore!!!
-No dalej gołąbeczki. My tu czekamy.-pośpieszyła nas Miranda, ta jej zuchwałość przekraczała granice możliwości. Jeszcze nigdy nie spotkałem dziewczyny, która była by tak pewna swego. Popatrzyłem na Logana, on też miał zniesmaczony wyraz twarzy. W końcu odważyłem się i przybliżyłem swoją twarz do niego, nasze usta dzieliła minimalna odległość. W końcu nasze usta złączyły się w pocałunku. Myślałem, że będzie gorzej... A tfuuu!!! Co ja gadam!!! Dobra trzeba się ogarnąć... Z każdą chwilą pocałunek był namiętniejszy a ja czułem się dziwnie. Nie tylko dla tego, że całowałem mojego przyjaciela ale też, że wszyscy patrzyli się na nas a Camille jeszcze to filmowała. Nareście te 5 minut minęło... chociarz ja miałem wrażenie, że trwało to o wieeeeele dłużej.
-No brawo!-Kendall wraz z dziewczynami zaczął nam gratulować
-A teraz przepraszam na chwilkę.-powiedziałem i szybko pobiegłem do naszego mieszkania. Chwyciłem pastę do zębów i całą zawartość wycisnąłem sobie do ust a potem zjadłem jagby to był budyń albo coś innego do jedzenia. Dodatkowo wziąłem płyn do płukania ust i wypiłem go jak zwykłą wodę... wiem, że to chore ale działałem pod wpływem emocji. Kiedy wróciłem do reszty zobaczyłem, że oglądają film. Zamyśliłem się. To ile czasu spędziłem w tej łazience?! Popatrzyłem na zegar i wszystko było jasne... nie było mnie godzinę. Wzruszyłem ramionami i usiadłem koło Mirandy, która jak zachipnotyzowana patrzyła w telewizor. Spytałem jaki film oglądamy. Okazało się, że dziewczyny wybrały film pt. "Nigdy więcej". Chłopacy znudzeni rozglądali się po domu Jo. Co jakiś czas dziewczyny rzucały tekst w stylu: "Zabij gnoja", "Kredyn", "To nie jest facet. To jakaś... nie powiem co...". Razem z dziewczynami dokładnie śledziłem akcje, ale w przeciwieństwie do nich siedziałem jak mysz pod miotłą. Kedy seans się zakończył spostrzegłem, że wszyscy-oprócz mnie i mojej dziewczyny- śpią. Zaśmiałem się w duchu i zwróciłem się do dziewczyny.
-Wiesz, że cię zabiję?-mruknąłem jej do ucha. Zauważyłem, że lekko drgnęła. Jednak nie spojrzała na mnie tylko patrzyła się tępo w ścianę.
-A niby za co?-spytała tym swoim niewinnym głosikiem
-Ty już wiesz za co...-odpowedziałem. Jako iż na kanapie nie było miejsca wziąłem poduszkę i położyłem się na ziemi. Nie minęło 5 minut a Miri położyła się do mnie plecami. Objąłem ją w pasie. Zacząłem całować jej szyję, tym razem dziewczyna obruciła się do mnie twarzą.
-Musiałeś? Nie mogłeś się postrzymać?-zaśmiała się cichutko
-Oj tam, oj tam.- przytuliłem ją do siebie, pocałowałem a potem wtuleni w siebie usnęliśmy.
*Logan*
Gdy się obudziłem zauważyłem, że wszyscy w koło śpią. Spojżałem na Camille, leżała zwinięta w kłębek i przytulała się do poduszki, dodatkowo mamrotała coś przez sen. Nie rozumiałem co mówi... a szkoda. Wstałem i po cichu wyszedłem z mieszkania Jo i skierowałem się do mieszkania mojego i chłopaków. Wziąłem prysznic i ubrałem się w czyste ubrania. Kiedy przechodziłem obok kalendarza mój wzrok przykuł napis "Lany poniedziałek". Zupełnie zapomniałem, że to tam napisałem. Przeszukałem całe mieszkanie. W końcu znalazłem to na czym mi zależało. Fakt może to tylko wiadro ale dzięki niemu można kogoś porządnie oblać. Napełniłem przedmiot wodą i ruszyłem do mieszkania Cam. Gdy stanąłem przed drzwiami do jej mieszkania zauważyłem przyczepioną do nich karteczkę.
"Logan,
Pojechałam z dziewczynami do lekarza (wiesz aby zdjął mi gips). Jeżeli masz wolną chwilę o 22 to spotkajmy się w parku przy fontannie, chciałabym spotkać się z tobą.
~Camille :*"
Momentalnie poczułem, że robi mi się gorąco. Nie byłem pewny czy chce się z nią spotkać, przeciesz może chcieć ze mną zerwać... no ale w końcu musiałem zadać jej to konkretne pytanie. Fakt... chodziliśmy ze sobą zaledwie dwa miesiące ale ja czułem, że Camille to ta jedyna... tylko był pewien problem. Mianowicie czy ona czuje do mnie to samo co ja do niej. Z jakąś godzinę minęło mi na rozmyślaniu czy to odpowiedni momęt... W końcu doszedłem do wniosku, że zaczekam. Może rok... zaczekam tyle ile będzie trzeba. Spojrzałem na zegar. Było za 10 minut 13. Razem z chłopakami pojechaliśmy do studia. Gustavo nas nke oszczędzał. W końcu nas wypuścił, kiedy wróciliśmy do domu była 21. Wyszykowałem się na spotkanie z Camile. Gdy byłem gotowy poszedłem do parku. W parku skierowałem się w stronę głównego placu. Z placu powolnym krokiem ruszyłem w stronę fontanny. Kiedy dotarłem na miejsce Camille już tam była. Znowu zrobiło mi się gorąco... tylko tym razem odczułem to o wiele intensywniej. Już z daleka mogłem przyglądać się jej niebiańskiemu urokowi. Delikatnia biała bluzeczka z niezbyt dużym dekoltem do tego różowa spódniczka przed kolano. Jej brązowe loki delikatnke otulały smukłą szyję Camille. O matko czemu ona musi wyglądać tak seksownie!!! Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. W końcu odważyłem się i podszedłem do Cam. Przysiadłem obok niej. Delikatnie dotknąłem jej dłoni, w tedy dziewczyna popatrzyła na mnie a na jej twarzy zagościł uśmiech. Nie wiedziałem czemu chciała się ze mną spotkać. Może chciała tylko być ze mną sam na sam? W mojej głowie kłębiło się teraz tyle pytań.
__________________________________________________
Hejka, dzisiaj miałam problem z napisaniem rozdziału no ale cóż... w końcu coś wymyśliłam. Jak na moje oko rozdział wyszedł do kitu... no ale wasza zdanie jest najważniejsze.
~Sonny <3333
Super. Hahahahaha xD Carlos nie no rozumiem go xD
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę super! Ciekawe o czym Camille chce pogadać z Loganem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***********************
Rany! Carlos i Logan się całowali... i to jak całowali!! HaHaHaHa XD
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa po co Camille chciała się spotkać z Loganem??
Czekam niecierpliwie na nn :*********
Pozdrawiam Stelss :**********
Super hahahaha leże z Logana i Carlosa :P
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie :) http://btrprzygody.blogspot.com/