sobota, 21 czerwca 2014

Jednorazówka: "Tylko przyjaźń?"

*Logan*
-Logan chcesz herbatę?-usłyszałem krzyk Kendalla. Tak się składa, że jestem chory a biedny Kendall musi mi wszystko przynosić. Mówiłem mu, że dam sobie radę ale on uparł się, że pomorze mi bo i tak nie ma nic ciekawego do roboty.
-Nie.-odparłem krótko zachrypłym głosem
-I tak ci przyniose. Z miodem czy cytrynką?-odpowiedział. Zdziwiło mnie to troszkę, 'czytrynka', Kendall chyba jeszcze ani razu nie urzył przy mnie tego słowa.
-Z miodem.-odpowiedziałem gdy usłyszałem dźwięk oznaczający nowego SMS-a. Wziąłem telefon leżący na szafce nocnej i sprawdziłem wiadomość, pisała Erin- moja dziewczyna. Pytała się czy wszystko jest ok i czy czegoś m nie trzeba, pomyślałem chwilę po czym odpisałem: "Wszystko jest ok kochanie, jak widać jeszcze żyje. Nie potrzebnie się martwisz. Niczego mi nie trzeba bo wszystko mam. Może wpadniesz do mnie dzisiaj?"- kliknąłem wyślij, pozostało mi tylko czekać aż Erin odpisze. W między czasie przyszedł Kendall z herbatą.
-Prosz, herbata z miodem.-uśmiechnął się podając mi kubek. Wziąłem od niego kubek po czym zamyśliłem się chwilkę. "Już od trzech miesięcy Kendall zachowuje się jakoś dziwnie, ciągle się uśmiecha a już w szczególności do mnie. Między nami jest tylko przyjaźń, prawda? Ale nie będę wyciągać pochobnych wniosków, czas pokarze co jest z Kendallem"-pomyślałem sobie gdy usłyszałem głos wspomnianego blondyna.
-Logan, co jest z tobą?-spytał machając mi ręką przed oczami. Wziąłem głęboki wdech po czym upiłem łyka herbaty, spojżałem na przyjaciela i odpowiedziałem:
-Ze mną jest ok, ale co się z tobą dzieje?
-Nic. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, a czemu pytasz?-odpowiedział i zaśmiał się pod nosem tym samym patrząc się na wszystkie strony, tylko ciągle uważał aby nie spojrzeć na moją osobę. To nietypowe zachowanie zielonookiego tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś jest na rzeczy, tylko co takiego i czy ma to bezpośredni związek ze mną? Tyle pytań miałem teraz w głowie ale wszystkie- przynajmniej jak dla mnie -były głupie i bezsensowne. Bałem się, że powiem coś niestosownego do sytuacji w której się znaleźliśmy więc wydałem z siebie tylko: "Tak tylko pytałem". Chłopak najwidoczniej chciał zmienić- jakże niezręczny - temat.
-Wziąłeś leki?-spytał odwracając przysłowiowego kota ogonem
-Tak. Tylko antybiotyk i lek na gardło?-odpowiedziałem sprawdzając czy napięcie wywołane moim pytaniem minęło.
-Dokładnie. Słuchaj muszę na chwilę wyjść. Przeżyjesz sam w mieszkaniu?-spytał żartobliwie
-No nie wiem czy dam radę.-również odpowiedziałem żartem
-To ja idę, wrócę za jakąś godzinę.-odpowiedział wychodząc z pokoju, po chwili usłyszałem dźwięk zamykania drzwi frątowych. Dobra czyli mam godzinę aby przeszukać pokój Kendalla. W między czasie zerknąłem na telefon- jedna nowa wiadomość od Erin. Odczytałem treść wiadomości, dziewczyna nie mogła przyjść ponieważ ma teraz najgorszy okres na studiach i musi się ciągle uczyć. Może to i lepiej, że nie może wpaść... W jednej chwili ocknąłem się z zamyślenia i ruszyłem do pokoju Kendalla. Kiedy wszedłem do środka moim oczom rzucił się zeszyt koloru jaskrawego żółtego leżący na łóżku, już od samego patrzenia na przedmiot bolały oczy. Bez dłuższego namysłu usiadłem na łóżku i chwyciłem zeszyt w rękę, starannie przeglądałem wszystkie strony, przejrzałem zeszyt do połowy gdy moim oczon ukazał się jakiś tekst. Nie był to tekst piosenki czy cytaty z książek, po prostu myśli przelane na papier. Zdanie po zdaniu, zawięcie wertowałem treść tekstu zapisanego niezbyt czytelnym pismem. Moją uwagę przykuł jeden fragment: "(...) Sam nie wiem co się ze mną dzieje, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi ale może czuję do niego coś więcej niż tylko przyjaźń..."
-Więcej niż przyjaźń... czuję do niego coś więcej niż tylko przyjaźń...-powiedziałem sam do siebie, teraz już byłem pewny, że coś jest na rzeczy więc zacząłem czytać dalej "(...) najgorsze jest w tym wszystkim to, że on ma dziewczyne". Z całej naszej czwórki tylko ja i Carlos mamy dziewczyny... no kurwa piękne, czyli chodzi o mnie albo o Carlosa. W jednej chwili usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu, wyrwałem kartkę z zeszytu po czym zamknąłem go i czym prędzej pobiegłem w stronę toalety, że niby idę do łazienki.
-I jak się czujesz?-usłyszałem za sobą głos Schmidta gdy tylko wyszedłem z toalety. Spojrzałem w stronę blondyna, pachniał jakoś dziwnie... jagby siedział cały tydzień u psychologa. Pachniał- albo raczej śmierdział -jakimiś kadzidełkami.
-Już lepiej.-odpowiedziałem uśmiechając się lekko. W pewnym momencie poczułem się dziwnie, zrobiło mi się słabo.
-Logan co ci jest?! Jesteś cały blady!-krzyknął przestraszony Kendall
-Sam... nnn nie niewiem...-szepnąłem po czym upadłem na kolana i chwilę po tym straciłem przytomność.
Obudziłem się w swoim pokoju. Leżałem na łóżku, w ustach miałem termometr. Podniosłem lekko głowę i spojrzałem przed siebie, zobaczyłem Kendalla siedzącego na skraju łóżka i przyglądającego mi się z wyraźną radością.
-Wiem co było przyczyną twojego osłabienia.-zaczął po czym spuścił głowę w dół i westchnął ciężko-Przedawkowałeś leki, wziąłeś pięć albo sześć tabletek tego antybiotyku a dozwolone jest zarzywanie max. dwie tabletki na dzień.-dodał
-O boże...-szepnąłem wystraszony, przecież mogłem umrzeć!
-Spokojnie, po tej ilości tabletek byłeś tylko osłabiony. Co innego gdybyś zażył o dwie lub trzy tabletki więcej. W tedy grabaż mógł by ci dołek kopać.-powiedział spoglądając na mnie
-Kendall... jesteśmy przyjaciółmi?-spytałem ni z twgo ni z owego
-Mo jasne, że tak. A co? Coś się stało?-spytał zatroskany
-Gdzie dzisiaj byłeś? Gdy wróciłeś zalatywało od ciebie jakimś kadzidełkiem...-mruknąłem
-Ymm... byłem u ciotki, ona uwielnia te kadzidełka.-odpowiedział przygryzając dolną wargę co było oznaką tego, że Kendall kłamie.
-Aha, no do dobra. Chyba się teraz kimnę.-odpowoiedziałem ziewając.
-Ty cwaniaku, najpierw oddaj termometr.-zaśmiał się wyciągając przedmiot z moich ust po czym skierował się do wyjścia, wychodząc rzucił ciche: "Dobranoc" po...czym zamknął drzwi do mojego pokoju. Przykryłem się kołdrą i odpłynąłem w sen.

*Kendall*
Nie mogłem zasnąć, coś nie dawało mi spokoju.  Źle się czułem okłamując mojego przyjaciela ale chyba nie podejdę do Logana i powiem "Stary kocham cię". Pomyśli sobie, że jestem jakiś nienormalny. Przewróciłem się na prawy bok, moim oczom ukazał się mój neonowy zeszyt. Podniosłem się i wziąłem go do ręki. Ze środka zeszytu wypadł długopis, wziąłem go w prawą rękę. Zacząłem przeglądać kartki aż w końcu natrafiłem na niezapisaną stronę. Wziąłem długopis w rękę i przelałem swoje myśli na papier. Poczułem się nawet lepiej ale nadal ta sprawa nie dawała mi spać. Spojrzałem na zegar, była czwarta w nocy a o siódmej muszę wstać  Schowałem twarz w poduszkę i zacząłem przeklinać los dla czego akurat mnie to spotkało. W końcu podziałało. Zasnąłem. Niestety siódma wybiła bardzo szybko, oczywiście wstałem na pół przytomny i w pierwszej kolejności wyrzuciłem budzik przez okno. Wyciągnąłem czyste ubrania z szafy, poszedłem do łazienki aby się odświeżyć. Po dziesięciu minutach spędzonych w łazience poszedłem do kuchni. Idąc do mojego ulubionego pomieszczenia w domu musiałem przejść przez salon. Przechodząc przez pokój starannie przeczesałem go wzrokiem. Wszystko było w jak najlepszym porządku, lama stojąca pod ścianą, telewizor wyłączony, Logan śpiący pod stolikiem z namalowanymi wąsami, pilot na sofie pobrudzonej czymś dziwnym. Zaraz zaraz, Logan śpiący pod stolikiem? ...Loading... Loading... Boże co on tam robi?! Podszedłem do przyjaciela po czym szturchnąłem go w ramię
-Loggie, wstawaj.-szturchnąłem go. Chłopak odpowiedział mi na to głośnym chrapaniem-Sam tego chciałeś...-mruknąłem sam do siebie po czym poszedłem do kuchni. Z szafy wyciągnąłem wiadro, które następnie napełniłem wodą. Wróciłem do salonu i zawartość wiadra wylałem na Logana.
-Zimnooo!!!!-krzyknął i natychmiast stanął na równe nogi. Dopiero teraz mogłem mu się dokładnie przyjrzeć. Czerwone oczy wskazywały na to, że płakał, włosy w nieładzie, bluzka ubrudzona chyba czekoladą... jednym słowem Logan wyglądał jak siedem nieszczęść.
-Co ci się stało?-spytałem zaskoczony stanem przyjaciela.
-Nic...-mruknął cichutko a z jego oczu poleciało kilka łez
-Wiem co ci poprawi humor. Siadaj na kanapie a ja zaraz wróce.-uśmiechnąłem się lekko po czym poszedłem do kuchni gdzie przygotowałem coś co zawsze pomagało Loganowi humor- kakao z bitą śmietaną.
-Zobacz co mam.-powiedziałem z entuzjazmem niosąc dość sporawe kubki napełnione kakaem i bitą śmietaną
-Chyba nawet to nie poprawi mi humoru.-mruknął biorąc o de mnie kubek.
-To... powiesz mi czemu jesteś taki przybity i co robiłeś pod stolikiem, i skąd się wzięła ta lama?-spytałem wskazując palcem na zwierze
-Ale muszę?-spytał, wiedziałem, że najchętniej zaszył by się w swoim pokoju pod stertą poduszek.
-Tak.-odparłem krótko
-Erin ze mną zerwała.-powiedział ledwo słyszalnym, pełnym bólu głosem. Spojrzałem na Logana, jego oczy zrobiły się zaszklone.
-O matko, ale jak to się stało? Przecież byliście taką dobraną parą.-wiem, że to okropne cieszyć się na wiadomość o zerwaniu przyjaciela z dziewczyną. Ale tak cholernie się ucieszyłem na tą wiadomość, w głębi duszy cieszyłem się jak małe dziecko jednak musiałem zachować powagę.
-Zadzwoniła do mnie z prośbą i spotkanie. Więc poszedłem w wybrane przez nią miejsce. Tam powiedziała mi, że oddalamy się od siebie a ona nie chce angażować się w coś bez przyszłości. Potem powiedziała, że z nami koniec a potem odeszła. Tak po prostu...-szepnął a z jego oczu popłynęły łzy, było ich całkiem sporo
-Logan nie płacz. Znajdziesz sobie inną, lepszą...-próbowałem pocieszyć go jakoś, jednak na próżno. Wziąłem chusteczki leżące na stoliku po czym podałem jedną z nich brunetowi
-Może masz racje...-powiedział biorą łyka napoju
-To powiesz mi co robiłeś pod stolikiem i skąd wzięła się ta lama?-pokazałem palcem zwierzaka który w tym momencie zjadał moje stare spodnie
-Po tym jak zerwała ze mną potrzebowałem czegoś na rozluźnienie. Więc od takiego jednego gościa kupiłem kokainę. Potem wciągnąłem jakąś jedną czwartą woreczka. I chyba nie muszę się tłumaczyć co było dalej.-mruknął ponownie biorąc łyka napoju
-Stary... ja nie wiedziałem, że jesteś do rego zdolny...
-Wiem. Sam się za siebie wstydzę.-powiedział patrząc się tęmpo w podłogę
-Ymmm... Logan, jaaa chciałbym ci coś pppowiedzieć.-zacząłem jąkając się
-Jasne, zamieniam się w słuch.-uśmiechnął się lekko
-Bo ja... to znaczy ty... bo ja...-urwałem-Kocham cię.-w końcu to z siebie wydusiłem
-Że co?!-krzyknął zszokowany upuszczając kubek, który rozbił się przez uderzenie w podłogę.
-Kocham cię.-powtórzyłem
-Aaaa ale jak to?-spytał już spokojniejszym tonem
-Posłuchaj, wtedy kiedy wychodziłem na miasto tak na prawdę szedłem do psychologa.
-Ale czemu?-zapytał zaciekawiony
-Ehhh... jakiś czas temu zauważyłem, że lubię cię w inny sposób. Uznałem, że to dziwne więc zgłosiłem się do psychologa.-powiedziałem. Chwilę popatrzyłem na zszokowanego Logana po czym zbliżyłem się i pocałowałem go w policzek
-Kendall... wybacz ale ja nie lubię cię w ten sposób. Ja nie jestem g...gejem.-szepnął robiąc krok w tył
-Oh, wybacz.-odparłem. Po mojej wypowiedzi nastała niezręczna cisza. W jednej chwili usłyszałem jak Logan mówi "A co mi tam" potem podszedł do mnie i czule pocałował w usta.- Jesteś tego pewien?-spytałem
-Chyba obojgu nam odbiło.-uśmiechnął się ponownie mnie całując. Ten dzień spędziliśmy razem, następnego dnia w gazecie ukazał się artykuł "Czy Kendall Schmidt i Logan Henderson są parą?". Razem z moim nowym chłopakiem olaliśmy to, oczywiście nie obyło się bez hejtów ale nasi wierni fani wysyłali nam wiadomości typu "Gratulacje! Jesteście świetną parą!" itp. Mam tylko nadzieję, że żaden z nas nie będzie tego żałował...
__________________________________________________
Hejka, zaraz na początku chcę powiedzieć, że jednorazówka jest na podstawie snu który prześladował mnie 3 miesiące (śnił mi się co noc). Sorki wielkie, że zrobiłqm z chłopaków gejów ale tak jakoś wyszło... heh to miłego dnia :)

~Sonny <3333

5 komentarzy:

  1. Hahaha xD Rozbawiałaś mnie tym. Nie nie zabije Cie. Nasze sny trzeba uwievzniać

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha. Znalazłam się na podłodze. Nie zabiję cię. Uwielbiam tą jednorazówkę xd
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe...pedałki...kiedy bd rozdział? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisz mi jak ma wygl. Weronika do twojej jednorazówki. Prosze?

    OdpowiedzUsuń