wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 22

~*~tydzień później~*~

*James*
Zachowałem się jak ostatni debil. Zamiast walczyć o Suzan pozwoliłem jej odejść... jestem zwykłą p***ą w rurkach a nie mężczyzną. Prawdziwy facet walczył by o swoją ukochaną. Całkowicie straciłem chęć do życia, miałem totalną depresję. Całe dnie przesiadywałem w swoim pokoju. Nie obchodziło mnie nawet Gustavo, który był wściekły tym, że nie pojawiam się na próbach. Miałem to najzwyczajniej gdzieś. Nie obchodziło mnie nawet, to że nic nie jem i nie piję...
-James wyjdź proszę z pokoju. Zjedz coś. Proszę cię.-usłyszałem głos matki Kendalla. Nie odpowiedziałem nic. Wszyscy myślą, że przesadzam. Mówią, że za jakiś czas znajdę sobie inną... ale ja nie chcę innej, kocham Suzan i tylko ją...
-James. Jesteś tam?-usłyszałem znajomy głos. Nie mogłem w to uwieżyć... myślałem, że to tylko sen i za chwilę się z niego wybudzę-James... otworzysz?-znów usłyszałem tą anielską barwę głosu. Przymrużyłem oczy i starałem się przekonać samego siebie, że to tylko sen. Niestety na próżno, jakaś część mnie krzyczała "Otwórz te piepszone drzwi!!!".  W końcu ta nieugięta część mnie wygrała. Wstałem i resztaki sił podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Moim oczom ukazała się ta przepiękna i delikatna istotka, która zamieszkała w moim sercu, już na zawsze.
-Suzan...-szepnąłem i przytuliłem ją do siebie. Tylko tego potrzebowałem, mojej ukochanej Suzan, która zawsze swoją obecnością dodawała mi skrzydeł. Momętalnie poczułem się lepiej, jagby wszystkie zmartwienia odeszły precz...
-Tęskniłam-powiedziała cichutko i jeszcze bardziej wtuliła się we mnie. Chciałem cieszyć się tą chwilą jak najdłużej, niestety nie było mi to dane. Dziewczyna zrobiła krok w tył i stała tak ze spuszczoną głową
-Kochanie, co się stało?-spytałem z troską i lekkim strachem. Suzan nic nie powiedziala tylko delikatnie się uśmiechnęła. Podeszła do mnie powoli a następnie ucałowała w policzek. Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się lekko. Teraz cieszę się, że nie pojechałem na biwak razem z chłopakami.

*Miranda*
-Skarbie kiedy będziesz gotowa? Wszyscy na ciebie czekamy!-krzyknął Carlos. Tak zgadza się. Dzisiaj jedziemy na biwak i to na 10 dni!!! Tak się cieszę. Logan i Cam wszystko załatwili. Ale gdyby zabrakło jedzenia przecież będzieny nocować w lesie... więc będzie co jeść.
-Zaraz schodzę!-odkrzyknęłam. Spakowałam ostatnią bluzkę do plecaka i wyszłam z mieszkania.
-No w końcu! Myślałem, że cię grizzly zjadł!-zaśmiał się Carlos. Nic nie odpowiedziałam tylko wsiadłan do busa, którym mieliśmy jechać do lasu. Pojazdem kierował Logan, obok niego siedzieli chłopacy. Jako, że do lasu mieliśmy jakieś cztery godziny drogi chłopcy wymyślil konkurs karaoke. Razem z dziewczynami zgodziłyśmy się. Zrobiliśmy loswanie.  Kolejność była następująca: Jo, Kendall, ja, Carlos, Camille, Logan. Jo zaśpiewała swoją piosenkę "Love Alone", Kendall i Logan połączyli siły i zaśpiewali "Next Step", ja wybrałam piosenkę pt."Bam". Camille wycofała się w ostatnim momencie tłumacząc, że nie potrafi śpiewać, natomiast Carlos zaśpiewał "Electrico". Nim się obejżeliśmy byliśmy przed lasem. Logan zaparkował busa w niewidocznym miejscu a następnie szliśmy przez las. W końcu dotarliśmy na miejsce. W środku lasu znajdowała się polanka z jeziorem. Od razu wyciągnęłam z plecaka dwie grube liny.
-Po co ci to?-spytał Kendall
-Zawiąrze je na gałęziach drzew przy jeziorze i będzie można się na nich rozchuźdać a potem wskoczyć do wody.-uśmiechnęłam się
-Dobra. Ja, Carlos i Kendall stawiamy namioty a wy idziecie po drewno.-powedział Carlos
-No dobra ale jak będziemy spać?-spytała Camille
-Ty i ja, Miranda i Carlos , Jo i Kendall.-powiedział Logan
-Dobra to my idziemy.-powiedziałam i poszłyśmy pozbierać trochę drewna. Po 30 minutach wróciłyśmy. To co uzbierałyśmy w lesie położyłyśmy obok naszych toreb i poszłyśmy do chłopaków.
-Jeszcze nie rozstawiliście namiotów?!-spytałam zdziwiona
-No... yyy... ten... tego...-zaczęli się jąkać
-Dobra ja to zrobię a wy rozpalcie ognisko. Zaczyna się ściemniać.-rzuciłam i zaczęłam stawiać namioty. Zajęło mi to chyba z 10 minut. Po skończonej pracy usiadłam na trawie i przymknęłam oczy i cieszyłam się spokojem i ciszą. Niestety nie na długo. Niespodziewanie usłyszałam krzyki Logana. Przewróciłam oczami i wróciłam do reszty.

*Camille*
Minęła 22 i chłopakom zaczęło odbijać, szczególnie Loganowi. Woda w jeziorze była zimna a ten jak gdyby nigdy nic wrzucił mnlie do zbiornika.
-Logan zabiję cię!!!-wrzasnęłam wściekła wystawiając głowę ponad wodę
-Ja też cię kocham skarbie.-uśmiechnął się, wskoczył do wody i podpłynął do mnie
-Spadaj szatanie-mruknęłam o odepchnęłam go od siebie
-I'm satan!-zaśmiał się złowieszczo i przyciągnął mnie do siebie po czym pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się tylko i spojrzałam w jego cudowne oczy, od razu zapomniałam o całym świecie.
-Już się nie gniewasz?-spytał zaskoczony. Nic nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go na "tak"- Taka odpowiedź mi pasuje-mruknął mi do ucha. Patrzyliśmy na siebie przez jakiś czas gdy rozległ się krzyk Losa
-Ej wy. Zakochani, chodźcie będziemy opowiadać sobiw straszne historie!!!-krzyknął. Szybko wyszliśmy z wody i przebraliśmy się w czyste ciuchy. Kiedy odkładałam torbę- tą w której miałam ubrania- coś poruszyło się w torbie Kendalla.
-Wypuście mnie!!! Bateria w telefonie mi padła!!!-od razu rozpoznałam te krzyki. Zawołałam resztę a gdy wszyscy się pojawili Kendall otworzył torbę i naszym oczom ukazała się Katie
-Heeej...-uśmiechnęła się
-K... gdzie moje ubrania!?-krzyknął Kendall dokładnie przeszukując zawartość torby
-No a jak myślisz braciszku co się z nimi stało? Jakoś musiałam tam wejść.-Katie uśmiechnęła się i jak gdyby nigdy nic usiadła przy ognisku
-No... po prostu... aaa nie ważne.-machnął ręką i wszyscy usiedliśmy przy ognisku.
-Słyszałam, że będą straszne historie.-młoda poruszyła zabawnie brwiami i karzdego z nas zmierzyła wzrokiem- Tylko, żebyście się w gacie nie zesikali-dodała i zaczęła myśleć nad jakąś straszną historią.
__________________________________________________
Hej wszystkim. Wiem, że przez dłuuugi czas nic się tu nie pojawiało a to tylko dla tego, że ostatnio moi nauczyciele co lekcje robią nam kartkówki. Dodatkowo w tym tygodniu codziennie mam test. Dzisiaj miałam polaka a jutro z chemi -,-" Nie no wiem, że ten rozdział jest do kitu i w ogóle ale pisałam go na szybko...

~Sonny <3333

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że dodałaś w końcu kolejny rozdział :D
    Jak fajnie, że Suzan wróciła! Jejjjjjj!!!! ^.^
    Widać, że kemping idzie w najlepsze hehehe ;) Ahhh tak Katie, ciekawa jestem w co teraz Kendall się ubierze HaHaHaHa xD
    Czekam niecierpliwie na nn :********
    Pozdrawiam Stelss :**********
    Ps. Zrozumiem cie doskonale, nauka doprowadza człowieka do szału -_-

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Fajnie, że Suzan wróciła.
    Katie najlepsza.
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział tak jak zawsze :D
    Cieszę się, że Suzie wróciła *-*
    Czekam z niecierpliwością na nn :*
    Zapraszam do siebie http://feelthelove3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń